#chemia
Pociąg, na który zaspaliśmy
Nienawidzę siebie za to, że ona mnie kocha, a ja nie potrafię tego uczucia oddać, choć bardzo bym chciał. Im więcej ciepła mi okazuje, tym bardziej ochładzam przestrzeń między nami, pozostawiając pustkę i przeciąg. Oddalam się, wiem o tym i nie potrafię tego procesu zatrzymać. Z osoby, która nigdy, przenigdy nie grałaby z nią w gierki, stałem się króliczkiem, który nie może przestać spierdalać. Niszczę wszystko, co między nami niewinne, szczere i piękne. Rysuję karoserię kawałkiem kanciastego metalu, choć wcale nie chcę tego robić. To jak rozdwojenie jaźni, jakaś kpina.
Bezpłciowość
Ostatnio przypomniała mi się sytuacja,
kiedy byłem na spotkaniu ze śliczną dziewczyną i nie czułem kompletnie
nic. To była sucha konwersacja, nie było tam seksu. Nie podniecała mnie.
Zastanawiałem się, gdzie jest problem.